Budowniczym kościoła był mistrz murarski Schubert, mieszkaniec Wierzchosławic, tu urodzony i mistrz ciesielski Heinzel. Zaletą kościoła jest to, że jest jasny i pełen światła był poprzez to bardzo przyjazny. Nie można powiedzieć, że był za duży dla tutejszej gminy. W połowie XIX w. (więc około roku 1850) Wierzchosławice posiadały ok.2000 członków gminy, spośród których tylko nieliczni byli katolikami. 592 miejsca ( w nawie 338, na emporze 254 z numerowanymi miejscami), co na 2000 wiernych nie jest ilością zbyt dużą. Nie należy również zapominać o tym, że kościół nie był tylko ozdobą stojącą przy drodze, lecz w Wierzchosławicach pilnie chodzono do kościoła. Kto mówi, że kościół jest zbyt wysoki, są problemy z akustyką, temu należy przyznać rację. Zrozumienie tego, co mówi się z ambony nie jest łatwe, mimo dużego wysiłku. Kronikarz skarży się jeszcze na coś. Krytykuje on nie bez racji brak zakrystii. Powodem tego była konieczność powiększenia pierwotnie zbyt małego miejsca na ołtarz, co stało się kosztem zakrystii. Jako zakrystia musiała służyć w razie konieczności mała przestrzeń, wcześniej przeznaczona na klatkę schodową na emporę. Duchowny jest przez to zmuszony, inaczej niż to jest w kościołach ewangelickich, przechodzić przez kościół, żeby dojść do zakrystii. Kronikarz gani również, że nie ma bezpośredniego wejścia na wieżę. Szczególnie jednak pedantycznie odnosi się do orientacji ołtarza na zachód, podczas gdy wieża „patrzy” na wschód. Jednak najważniejsze jest, że miejscowość posiada miejsce, gdzie głoszona jest Ewangelia, która krzepi całą pobożną gminę co niedzielę. Organy, dwumanuałowe, zbudował organmistrz Reich z Bolkowa; maja one pedał i 21 brzmiących głosów, wg kronikarza „były wybitnie udanym dziełem”. To, że kościół Pokoju Bożego, który swoją bielą błyszczy z daleka, posiada na wieży zegar (z cyferblatem na 3 strony), było wielką zaletą pośród innych domów bożych. Zegar jest po części zapisem testamentowym, wtedy już zmarłego Johanna Georga Hämig, w części udziałem Wierzchosławic, w drugiej części datkiem właściciela ziemskiego Scheela. Świętowanie ukończonego dzieła było powszechne. Pobożna mieszkanka Wierzchosławic ujęła to, co wtedy wszystkich poruszało, w następujące słowa: „ Tak więc stoi Dom Boży, zbudowany i postawiony na chwałę Boga i ku zbawieniu gminy. Nasi rodzice i my sami już od dawna za tym tęskniliśmy i tego żądaliśmy. Teraz wreszcie otrzymaliśmy to dzięki łasce Bożej i posiadamy to. Teraz możemy zawołać:
„ Teraz wypełnił się czas
Umilkły pobożne błagania;
Bóg dotrzymuje tego, co kiedyś poprzysiągł;
Bo nam nastał kościół”
Źródło: W. Püschel- „Das große Würgsdorf –Buch”,2012
Tłum. Wybranych fragmentów z j. niemieckiego- M.Janas